Test 6DOF Motion Symulator - film

W drugim tygodniu lipca odwiedziłem siedzibę firmy Evolve Motosport i przetestowałem ich całkiem nowy produkt Evolve Motion Simulator Ultimate. Sama nazwa jest już dość konkretna, ale uwierzcie mi, symulator też jest niebagatelny i zrobił na mnie ogromne wrażenie.

Słyszałem już wcześniej o Evolve Motosport, które głównie zajmuje się budową aut do motosportu (rajdy, rallycross, wyścigi górskie). W 2018 roku, słynny Mikko Hirvonen wystartował za kierownicą Fabii od Evolve w Rajdzie Barbórki. Obserwuję profile firmy w mediach społecznościowych i kilka miesięcy temu bardzo się zdziwiłem, jak zobaczyłem w serwisie Instagram, filmik z testu symulatora, który wyglądał trochę kosmicznie. Osobiście miałem skojarzenie z wielkim pająkiem. W czerwcu pojawiła się bardziej oficjalna informacja i co najważniejsze możliwość przetestowania.

Zobacz ja działa symulator w akcji:

Test symulatora 6dof to było trochę moje marzenie, na targach SimExpo i nieraz w Motorsport Capsule miałem okazję sprawdzić jak działa jeden z lepiej ocenianych zestawów motion D-Box, który składa się z 4 siłowników. Evolve Motion Simulator to jednak zupełnie inna, liga, posiada aż sześć siłowników, dzięki czemu platforma jest w stanie odwzorować sześć rodzajów ruchów - pochylenie przód/tył , pochylenie na boki, ruch góra/dół oraz przede wszystkim te których platformy 4dof nie są w stanie wytworzyć - ruch do przodu/do tyłu, w lewo/prawo oraz obrót który jest niezbedny do symulowania utraty przyczepności tylnej osi czy jazdy w poślizgu.

Niemal każdy element symulatora jest autorskim dziełem Evolve - muszę przyznać, że wyszło im to bardzo fajnie, pod względem wizualnym i użytecznym. Poza całą konstrukcją i siłownikami, symulator wyposażony jest też w hydrauliczne pedały, również stworzone przez Evolve Motorsport. Pedały moim zdaniem mogą spokojnie konkurować z takimi konstrukcjami jak Heusinkveld, Simtag czy HPP.

Testowałem sprzęt niemal 1,5h w różnych warunkach. Rozpocząłem od totalnie nowej dla mnie dla mnie gry, Dirt Rally 2.0. W rajdówce było czuć przechyły, skoki, pracę zawieszenia, byłem trochę w szoku, było bardzo realistycznie. Poźniej przeszliśmy do bardziej znanego mi symulatora, iRacing, gdzie udało mi się potestować kilka zupełnie różnych aut, między innymi Skip Barber, Ford Fiesta (rallycross), czy Porsche 911 GT3 Cup.

Siłowniki są bardzo dobrze skonfigurowane, „kosz” z fotelem i pedałami, na której znajduje się kierowca porusza się płynnie, „nie rzuca”, a jednocześnie pewnie i dynamicznie przekazuje to, co dzieje się z autem podczas jazdy. Największe wrażenie zrobiło na mnie to, jak to wszystko jest ciche! Myślę, że mógłbym używać takiego sprzętu spokojnie w domowych warunkach, jest jednak jeden drobny problem, koszt - 40 tys EUR (niecałe 170 000 zł), chociaż jeśli porówancie tą sumę z konkurencją, cena nie wydaje się aż tak bardzo wygórowana. Nie od dziś wiadomo, że motosport to bardzo droga zabawa i jestem przekonany, że dla profesjonalnych zespołów, czy zawodników, taki wydatek jest wart inwestycji.

Testowany egzemplarz symulatora wyposażony był w 49 calowy monitor Samsunga, który jest bardzo fajny, ale sądzę, że Motion w połączeniu z dobrymi goglami VR to byłoby połączenie idealne.

Po powrocie do domu, w moim kokpicie definitywnie „czegoś” mi brakowało ;) Dzięki Evolve Motosport za możliwość przetestowania, trzymam kciuki, żeby Motion Simulator odniósł sukces. Więcej szczegółów na temat Evolve Motion Simulator Ultimate na stronie firmy.


Przeczytaj jeszcze: