IV Runda SMB 2018 na Torze w Białymstoku

Minął niespełna miesiąc od ostatniego startu na 37 Rajdzie Podlaskim, a ja znowu wybrałem się na zawody. Tym razem podlaskie szutry zamieniłem na równy i przyczepny asfaltowy tor w Białymstoku. Impreza w której wystartowałem była czwartą rundą cyklu nazywającego się Samochodowe Mistrzostwa Białegostoku i była zorganizowana przez Automobilklub Podlaski. Kiedyś startowałem w tym cyklu dość regularnie, bo to jedyna szansa dla kierowców z Białegostoku i okolic na sprawdzenie swoich umiejętności na lokalnym podwórku.

Drugi przejazd, polecam obejrzeć chociaż odcinek od 1:20, gdzie staram się wyprzedzić drugi samochód na torze.

Przed startem

Zapisując się na zawody nie miałem żadnych oczekiwań co do wyniku, ani w klasyfikacji generalnej, ani w klasie. W AK Podlaskim podział na klasy jest dość pechowy dla mnie, klasa K2 do której zalicza się moje auto rozpoczyna się dla silników od pojemności 1250 cm3 i kończy na 1600 cm 3. Micra ma silnik o pojemności 1274, tuż przy dolnej granicy, przez co walczę w klasie z autami, które dysponują czasami mocą o 40-50KM większą.

Na zawodników czekały cztery próby sprawnościowe, dwa różne ustawienia trasy przejeżdżane dwa razy. Natomiast pojedyncza z próba to trzy okrążenia na torze i przejazd przez metę lotną. Mam nadzieje, że zrozumieliście te zawiłości.

Schemat prób sprawnościowych IV rund SMB 2018

Zmagania

Przejazd nr 1, lekki stres czy dobrze zapamiętałem trasę ale pierwsze okrążenie poszło dość sprawnie, drugie też. Przy trzecim lekkie zaskoczenie, sędziowie wypuścili zawodnika kilka sekund przede mną, który na szykanie popełnia błąd i go wyprzedzam. Później trochę zdezorientowany tym, że mam kogoś za plecami opóźniam dohamowanie na tej samej szykanie i musiałem odczekać chwilę aż zawodnik za mną mnie wyminie. W całym tym zamieszaniu pogubiłem się w liczeniu okrążeń i przejechałem o jedno okrążenie toru za dużo. Czas przejazdu zamiast oscylować w granicach 4-ech minut, wynosił ponad 5. Nie przejmowałem się tym zbytnio, bo ten start to miała być głownie zabawa ale nie podobała mi się sytuacja z wystartowaniem zawodnika kilka sekund przede mną, przez to nie miałem równych szans jak pozostali. Wynik po tym przejeździe z dodatkowymi 60 sekundami był raczej oczywisty, prawie końcówka stawki.

Na próbie numer dwa sytuacja się powtórzyła, po raz kolejny na swojej drodze spotkałem w połowie to samo auto, które tym razem jeszcze bardziej spowolniło mój przejazd. Nie mam do Piotrka, który prowadził Punto żadnych pretensji bo to nie jego wina, szkoda tylko straconego czasu. Okazało się, że mimo problemów zająłem po tym przejeździe 3-cie miejsce w klasie, sądzę, że gdyby nie ta sytuacja to nawet byłoby P2, bo zabrakło mi 1.2 sekundy.

Trzeci i czwarty przejazd minął już bez najmniejszych problemów jazda sprawiała mi radość i nie przejmowałem się zupełnie wynikiem.
W domu po tym jak chwilę odpocząłem sprawdziłem czasy, jakie było moje zdziwienie. Na tych dwóch ostatnich próbach ponownie uzyskałem trzecie miejsce w klasie.
Ostatecznie zajmuje 6te miejsce w K2 i aż 29 w klasyfikacji generalnej. Przez błąd i nadmiarowe okrążenie na pierwszym przejeździe zaprzepaściłem całkiem niezły wynik. Jakby tak poważnie zabawić w „matematykę”, odjąć dodatkową minutę to wynik byłby zupełnie inny ;)

Czwarty, ostatni przejazd rundy.

Wrażenia

Podsumowując to zadowolony jestem ze startu, auto prowadziło się tak jak trzeba, wychodziły mi hamowania lewą nogą i zrzucanie biegów z między-gazem. Jestem też przekonany, że to jakim torem jechałem i jak ustawiłem auto w zakręcie zawdzięczam sporej mirze treningom na symulatorze.

Bardzo podoba mi się tor w Białymstoku, może trochę za krótki ale wygląda, że ilośc możliwości ustawień tras jest bardzo duża. Sa zakręty o równym skomplikowaniu trudności, jest kawałek prostej gdzie można rozpędzić trochę auto. Bardzo chętnie wystartowałbym tu w wyścigu równoległym.


Przeczytaj jeszcze: